

Nie jestem wielkim miłośnikiem aromatów ale pięknie pachnącą, nie gryzącą słodycz, pewnie każdy, nawet najtwardszy palacz mieszanek angielskich lub tytoni virgińkich z periqu, z pewnością zapaliłby od czasu do czasu.
Mieszanka jest naprawdę godna polecenia. Jest odpowiednio wilgotna, nie wymaga dodatkowego wietrzenia przed załadowaniem do fajki. Niewielkie roztarcie ciemnobrązowych coarse cut na pewno ułatwi, mniej wprawnym miłośnikom wonnego dymka, spokojne i chłodne palenie.
Na podniebieniu łagodna, delikatnie wyczuwalna nutka owocowa z odrobiną wanilii i słodkości. W otoczeniu przyjemna do zniewalającej szczególnie kobiety (to chyba zasługa tej waniliowej nuty z podniebienia), gdzies w oddali typowy dla Cavendisha niuans wędzonej śliweczki i piernika. Pali się sucho do samego dna.
Skład: Burley, Cavendish, Virginia