maciejslu pisze:Tytoń się pokrył cukrami, chyba złagodniał w smaku (choć jak smakował by świeży - nie wiem, nie próbowałem) i stracił nieco ze swojej "wędzonkowatości".
Może więc to jest sposób na La? Przetrzymać pół roku i spróbować po tym czasie?
Tak jak pisze jar - przede wszystkim jest to sposób na virginie, ale nie tylko. Każdy naturalny tytoń zyskuje jeżeli jest dobrze przechowywany przez 0,5 - 2 lata. A, prawie każdy aromat (czyt. tytoń aromatyzowany)
traci. Wyjątek od tej reguły stanowi aromat na bazie bardzo dobrego naturalnego tytoniu. W tym wypadku aromat staje się mniej nachalny, za to lepiej czuć bazę tytoniu, to jest jego smak (o ile można mówić o smaku, w przypadku aromatów).
A na zapach latakii, drażniący osoby postronne, jest sposób kuriozalny. Do zastosowania w okresie przejściowym zamiany osobowości: z palacza atomatów -> na palacza wędzonki na wielbłądził łajnie
Po prostu fajkę nabić należy dwuwarstwowo, dolną warstwę latakią (gdyż dobrze smakuje) \, a górną warstwę dobrym aromatem (gdyż dobrze pachnie postronnym), np Synjeco Swiss Chocolate, SG Chocolate Flake, lub ostatecznie Timm no name. Osoby postronne najpierw poczują czekoladkę i westchną - "ech, fajka".