

Moderator: Moderatorzy
Pan Abażur pisze:Taki niby jakby trailer, czy jak?
PZDR
Nie do końca dobrze widać na zdjęciu, czy to Kulpiński?Irek pisze:Swoją drogą, jak ktoś ma jakieś fajki tego producenta i chciałby pomóc to prosiłbym o kontakt.
Ha, no to kawał historii, choć o jakości fajek p. Walata opinie były różne... Ja w każdym razie chciałbym mieć w swojej kolekcji choć jedną walatówkę. Na razie nie mam ale pewnie wcześniej czy później mieć będę...Irek pisze:Niee, to są "walatówki".
Z tą jakością to różnie bywało, zazwyczaj powodem była niemożnośc zdobycia materiału. Polecam "F jak fajka" pod redakcją Marka Stanielewicza, gdzie pan Andrzej Augystyniak opisuje swoje spotkania z mistrzem Ludwikiem. Można się dowiedzieć jak trudno było w peerelu prowadzić fajkowy interes. Same walatówki nie były wcale złe, bo ponoć na zachodzie można było sprzedawać je z kilkukrotną (lub nawet kilkunastokrotną) przebitką. Znacznie gorsze były albanki które w znacznych ilościach sprowadzane przez państwo lądowaly do naprawy w zakładzie mistrza.andnn pisze: Ha, no to kawał historii, choć o jakości fajek p. Walata opinie były różne... Ja w każdym razie chciałbym mieć w swojej kolekcji choć jedną walatówkę. Na razie nie mam ale pewnie wcześniej czy później mieć będę...
Gdybyś mógł mi przesłać zdjęcia takiej nieodnowionej z możliwością umieszczenia potem tych zdjęć w necie to byłbym bardzo wdzięcznyzebra pisze:Ha, wygląda na to, że na targu staroci udało mi się trafić starą walatówkę. Na ustniku wspomniana wyżej kropka, a na główce sygnatury: L. WALAT i z drugiej strony 5 BRUYERE. Fajka dość zapuszczona (dziura w górnej części ustnika), jak uda mi się ją odnowić zamieszczę foto.
Mnie chodziło tylko o uporządkowanie modeliandnn pisze:To już jest kolekcja przez duże K... Choć co do urody niektórych modeli można mieć zastrzeżenia (choć każda fajka sama w sobie ma to coś), ale widać tu kawał historii polskiego fajkarstwa, aż się łezka w oku kręci... Gratuluję wytrwałości, wszak fajki mistrza Walata powoli stają się coraz rzadsze...
Pisząc o urodzie nie miałem na myśli czegoś złego, a raczej a raczej chciałem uwypuklić formę i proporcje, które są zresztą przecież typowe dla polskich fajek z tamtego okresu. Zresztą wygląd to kwestia gustu a o gustach się nie dyskutuje - wszystkie z pokazanych fajeczek widziałbym chętnie u mnie w szafce jako swoisty kawał historiiIrek pisze:Co do urody tych fajeczek, to chyba nie ma co dyskutować, czasy były inne materiału nie było, fajki były sztukowane, ale były