Sporo się zastanawiałem nad kupnem tego tytoniu. Do tej pory mój jedyny kontakt z latakią był spod znaku SG Perfection i po nim zostałem wielkim zwolennikiem La. Jako kolejny chciałem zakupić Balkan Flake (30% La) coby zaznać większej jej dawki i przy okazji nauczyć się "obsługi" flejków. No ale stwierdziłem, że jak już wpadłem w La po uszy to następny blend będzie z największą jej dawką.
Sporo się nasiłowałem coby otworzyć puszkę, już w pewnej chwili myślałem że przyspawali wieczko. Gdy się udało - niuch niuch - piękny zapach. Twierdzę, iż porównania jakie się pojawiły w opisach SGP (stare zamczysko, las o poranku) zdecydowanie bardziej pasują do Commonwealtha. Ten zapach jest naprawdę masywny, drzewny. Tak, drzewny to najlepsze okreslenie. Idealna wilgotność, wymagał lekkiego rozdrobnienia, trafiło się sporo dłuuugich kawałków liści.
Tytoń smakowałem w trzech fajkach, a były to kolejno: Bróg #66, ceramika od Pietrzyka, Peterson Churchwarden. Zacznę jednak od końca...
Peterson: hm...nie polecam palić Commonwealtha w długich fajkach. Trzy palenia, po każdym te same wrażenia. Pali się chłodno, bardzo chłodno...ZBYT chłodno

Jak to? A tak to: aromat jest bardzo słaby (ale wyczuwalny, ale chyba nie o to chodzi w tym tytoniu), często miałem wrażenie jakbym wciągał przez fajkę dym z powietrza. Smak co chwilę się zmienia, raz czuć bardziej La, raz Va. W pierwszym przypadku miałem skojarzenia z inhalatorem, jeno smak lepszy

gdy przebijała się Va, dym był bardzo "chropowaty" i drażniący, czasem musiałem lekko odchrypnąć. Generalnie: wrażenia bardzo nijakie, aczkolwiek w tej fajce tytoń spalił się do całkiem białego popiołu, gdzie w innych był szary/czarno-szary (ale ja jeszcze amator jestem...)
ceramika: jak ktoś lubi jak mu błednik lekko zaszaleje to polecam. Nabicie bardzo małe (w końcu ta ceramika dużo nie zmieści) a i tak srogo czułem jak mi się "kiełbie we łbie". Bardzo wyrazista Va, bardzo mocna La, krótko mówiąc: na szybkie sponiewieranie jak znalazł, jednak...imho szkoda tego tytoniu na krótkie palenia...z tego co czytałem na forum, jest więcej mocnych tytoni bardziej nadających się do tego celu.
Bróg #66 nooooooo, to jest to! Prawdziwe mięcho! Pierwsze minuty palenia były spod znaku Va, trochę ciepły dym, świetne natężenie smaku. Potem pojawia się La, bardzo delikatnie wybija się na pierwszy plan, by ostatecznie dym przybrał smak "chłodnej virginii". Niesamowicie zbalansowana mieszanka, cały czas czuć ten piękny, drzewny aromat La i co chwilę pojawia się orzechowa Va, dość sycąca (chociaż smakoszem Va nie jestem, mnie nawet MB Va1 syci czasem aż za bardzo). Bardzo dobra moc, przyjemnie szumi w głowie. Podsumowując: same ochy i achy, "cud latakia virginia"
Jest to tytoń, który zawsze będę musiał mieć. Dzięki niemu przekonałem się również, że do listy "must have" zaliczę również blenda z mała ilością La (na razie jest to Perfection, ale muszę spróbować jeszcze samolocika), bo Commonwealth nie jest dla mnie tytoniem codziennym. Strach przed 50% La jest mylący, ja bym ten tytoń polecił nawet jako pierwszy kontakt z nią, a w szczególności zwolennikom Va, którzy mają ochotę na jej chłodną odmianę. Aha: tym tytoniem można bardzo ładnie opalić fajkę przeznaczoną właśnie do La, co czynię własnie z Brógiem #66.
EDIT: ten tytoń bardzo, ale to BARDZO nie lubi przeciągania - momentalnie grzeje fajkę i szczypie w język, podniebienie, gardło i wszystko co popadnie
