Moja pierwsza Virginia która sprawiła mi taką niespodziankę! Gdzieś za połową fajki nagle zmieniła smak, poczułem mocno i wyraźnie jakby smak nasion - może słonecznik, dynia czy tez sezam - chyba najbliżej sezam, choć możliwe że zasugerowałem się opisem doznań smakowych któregoś forumowicza.
Tak czy inaczej było to wyjatkowo wyczuwalne, być może zaczynam lepiej wyczuwać niuanse smakowe Va i wspinam się na kolejny poziom wtajemniczenia?

Ile mi to radości sprawiło

Paliłem w Kulpince 148 z filtrem węglowym 9mm i jak dotąd z tej fajki najlepiej smakują mi Va. Mam jeszcze jedną Petersonowską bezfiltrową, ale jest w fazie opalania i jak dotąd nie daje tyle przyjemności.
Słowem doskonały tytoń! Pale rokruszając "loczki" i nabijając standardowo w 3 warstwy. Pewno Curly Cut też można palić na sposoby coś jak Flake ale te metody zostawiam sobie na później.
ps. Przesypałem do puszki po Old Gowrie - wystarczy czy lepiej do słoiczka?