Panie Jacku , nie powiem "święte słowa" bo paradoksalnie nie ma Pan do końca racji. Moje doświadczenie to kilkuletnia obserwacja rynku tabaki i właśnie te czasy "globalizacji" oraz "tandety", które początkowo istotnie mogły prowadzić do zagłady (niestety też prowadziły) w tej chwili dzięki absolutnie bezprecedensowemu wydarzeniu jakim jest upowszechnianie się wolnego dostępu do wszelkiej informacji poprzez "sieć" "obecne czasy" sprzyjają także właśnie tym "niezłomnym".SG, G&H, Wilsons of Sharrow budują swój wizerunek na tradycji i tylko w ten sposób mogą przetrwać.Na ile jest świadomość w tych firmach potrzeb konsumentów nie wiem. Aczkolwiek bezwzględnie widzę tam przywiązanie do tradycji. Choćby uratowanie przez WoS całej niesamowitej linii legendarnego F&T.To ważne zwłaszcza w dobie gdy marketing i business "rulez", gdy blendy fabryczne czy raczej "wielkoprzemysłowe" aby przetrwać dołączają do listy produktów naszych pospiesznych i wiedzonych logiką zysku materialnego czasów.
Ponadto jest jeszcze ciekawy przykład niemiecki i holenderski . Cała fabryka braci Bernard została odratowana , co miało dla Bawarczyków ale i dla całego "światka tabacznego" znaczenie niemalże kulturowe. W Holandii natomiast działa firma Molens de Karlingse , która oprócz tego ,że stosuje XIX - wieczne receptury , tradycyjne karotuje tytoń , mieli go w młynie wiatrowym to zamierza odtworzyć z genetycznych skrawków odmiany tytoniu już wymarłe.
W mojej ocenie za tymi wydarzeniami właśnie stoi "sieć" a co za tym idzie nowoczesność .
"Sieć" bowiem jest także katalizatorem ludzkich tęsknot, a tęsknoty tzw. ponowoczesnego człowieka to nie tylko być bardziej nowoczesnym (to są pragnienia ) ale także żyć poza nowoczesnością- wracać do pre- modernizmu. Tworzy się zatem pewien nurt raz to będący snobizmem raz to wynikający ze szczerej chęci obcowania z jakościami stworzonymi w trosce o dobre imię a nie tylko dla zysku. W mojej opinii taki nurt wywodzi się z rosnącej świadomości konsumpcji a zwać można go różnie. Ja na własne potrzeby i dosyć szeroko nazywam go "świadomą anachronicznością". Aczkolwiek moja "iluminacja" Bright CR nie wynika z jakiejś kalkulacji. Nareszcie odpowiednio podsuszyłem , rozdrobniłem i zapakowałem do Barlinga. Wszystko zagrało a ja otrzymałem właśnie zrozumienie "kwiatka" przez udaną konsumpcję. On tam po prostu być musi. Gdyby go zabrakło ten tytoń nie byłby już tak dobry.