No to pogratulować udanych zakupów (używanych fajek) z allegro.
Fajki Petersona [1](bo jak sądze o takiej mówisz) smakują mi od razu pod warunkiem, że:
1) przed pierwszym paleniem wyszlifuję komin z bejcy (oraz kurzu) do białego drewna.
2) przewód dymowy i czop wyczyszczę dokładnie spirytusem z bejcy i kurzu.
Czy robiłeś te czynności w przypadku Petersona? Jeżeli nie to wiedz, że prawie każda nowa fajka fajka musi! się "odśmierdzieć" z pozostałości pracy producenta. A co dopiero stara niepalona fajka, która mogła leżeć na półce przez kilkanaście lat, być może na wystawie w kurzu[2] itp.
[2] Widziałem jak Pani na Kruczej w W-wie wyciera Petersona Ebony ścierką. Kto wie czy nie wyciera ścierką komina takiej fajnej fajki...? Kto wie co czyściła taką fajną ścierką przedtem? Może blat stołu wycierany wcześniej pastą do mebli?
[1]Peterson ma na tyle fajny klocek, o dobrym curingu, że pierwsze palenia (przynajmniej mi) smakują. A dalsze są coraz lepsze i moim skromnym zdaniem nie wynika to z obecności nagaru, ale z powodu nasiąkania fajki smakiem tytoniu. Z czasem fajka działa jak wzmacniacz smaku, nagrzewa się i oddaje smak. Nie bez kozery pierwsze kilka fajek w fajce w której palono przedtem inny tytoń smakuje jak mieszanka tych dwóch tytonii...
Co to jest wytworzony odpowiedni nagar? Bo ja jako odpowiedni traktuję jak najcieńszy. Czy jakbym dopuścił do utworzenia grubszego to fajka lepiej by mi smakowała? Nie sądzę.