Jak palić ze smakiem
Moderator: Moderatorzy
Jak palić ze smakiem
Witam
Pytanie podstawowe, bo jak nie smakuje , to palenie traci sens. Ostatnio zwabiony słońcem wyszedłem na balkon blokowy i w pełnym słońcu zapaliłem. O dziwo, fajka zgrzała się niepomiernie, cybuch parzył dłonie, a ja ze zdziwieniem patrzałem na trawę, nic nie rozumiejąc. Smak uciekł. A tytoń znakomity. Tylko to słońce wszystko popsuło.
A teraz napiszę to co wiem, a wiem o wiele za mało:
- pykać niezwykle delikatnie, bardzo małe porcje dymu,
- określony tytoń palić w tej samej fajce, bywa, że nowy tytoń nie smakuje, na to rady nie znajduję, czas goi rany,
- tu coś miało być, ale uciekło,
- napisałbym coś ,ale nie wiem co.
Jednak myślenie to nie jest moja mocna strona....
Pytanie podstawowe, bo jak nie smakuje , to palenie traci sens. Ostatnio zwabiony słońcem wyszedłem na balkon blokowy i w pełnym słońcu zapaliłem. O dziwo, fajka zgrzała się niepomiernie, cybuch parzył dłonie, a ja ze zdziwieniem patrzałem na trawę, nic nie rozumiejąc. Smak uciekł. A tytoń znakomity. Tylko to słońce wszystko popsuło.
A teraz napiszę to co wiem, a wiem o wiele za mało:
- pykać niezwykle delikatnie, bardzo małe porcje dymu,
- określony tytoń palić w tej samej fajce, bywa, że nowy tytoń nie smakuje, na to rady nie znajduję, czas goi rany,
- tu coś miało być, ale uciekło,
- napisałbym coś ,ale nie wiem co.
Jednak myślenie to nie jest moja mocna strona....
A ja pozdrawiam serdecznie
jarrro
jarrro
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 2479
- Rejestracja: 19 stycznia 2008, 20:28 - sob
- Lokalizacja: Blanki-Warszawa-Wołomin
- Kontakt:
Re: Jak palić ze smakiem
To chyba kolejny wątek o takiej samej tematyce.
Pytanie nie jest jak palić- bo palić trzeba tak by smakowało. Pytanie jest co zrobić by zaczęło smakować.
Każdy chyba musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. Dla jednego będzie to traktowanie fajki jak kochanki, dla drugiego jak prostytutki.
Doszukiwanie się nieomal sacrum, lub traktowanie jako narzędzia zaspokajania nałogu. Sam musisz odnaleźć właściwą dla ciebie drogę.
Pytanie nie jest jak palić- bo palić trzeba tak by smakowało. Pytanie jest co zrobić by zaczęło smakować.
Każdy chyba musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. Dla jednego będzie to traktowanie fajki jak kochanki, dla drugiego jak prostytutki.
Doszukiwanie się nieomal sacrum, lub traktowanie jako narzędzia zaspokajania nałogu. Sam musisz odnaleźć właściwą dla ciebie drogę.
moim cholernie subiektywnym zdaniem
----------------------------------
Amatorska Pracownia Wytwarzania i Reperacji Fajek
----------------------------------
Amatorska Pracownia Wytwarzania i Reperacji Fajek
Re: Jak palić ze smakiem
Bosko to ująłeś JSG, zaprawdę powiadam, cudnie. Bywa , że smakuje, a zdarza się, że nie. Wówczas ją odstawiam, wedle zasady : jeśli czegoś jest za dużo, przestaje to smakować. Gorzej , gdy mamy ochotę, a tu takie nic wychodzi i zostaje tylko niesmak.Twe motto skłania mnie natomiast do ukłonu w pas, jako że cenię ludzi wrażliwych, dostrzegających piękno natury. Zatem oby szczęście Cię nie opuszczało i optymizmem wypełniało aż po dziury w kieszeniach.
A ja pozdrawiam serdecznie
jarrro
jarrro
Re: Jak palić ze smakiem
mam pytanie: czy też tak macie że prawdziwy aromat tytoniu wyczuwacie dopiero po kilku paleniach???
Zawsze jak zaczynam palić nowy tytoń, to zanim się w nim rozsmakuje muszę go wypalić tak 3-5 razy. Dopiero wtedy zaczynam czuć jego charakterystyczny aromat.
Bywa że jak wracam do fajki po kilku dniach, to znów muszę wypalić kilka razy by w pełni poczuć jego aromat.
Zawsze jak zaczynam palić nowy tytoń, to zanim się w nim rozsmakuje muszę go wypalić tak 3-5 razy. Dopiero wtedy zaczynam czuć jego charakterystyczny aromat.
Bywa że jak wracam do fajki po kilku dniach, to znów muszę wypalić kilka razy by w pełni poczuć jego aromat.
Re: Jak palić ze smakiem
Witam,mam pytanie. Fajkę palę już od około 3 lat,zawsze w fajkach filtrowych. Mam jednak kilka fajnych fajek bez filtrowych,żal było patrzeć jak stoją nieużywane i próbowałem w nich palić. Jednak zawsze kończy się to odłożeniem fajki ponieważ zniechęca szczypanie i gryzienie w język
Zastanawiam się czy jest to problem do przeskoczenia. Czy po jakimś czasie to przejdzie. Czy może są jakieś tytonie szczególnie dobre na początek aby się przyuczyć?
Piszcie proszę jeżeli coś możecie doradzić:)

Piszcie proszę jeżeli coś możecie doradzić:)
- vlasij
- Fajczarz Weteran
- Posty: 959
- Rejestracja: 12 października 2009, 22:21 - pn
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Jak palić ze smakiem
Kilka możliwości widzę:homolek pisze:Witam,mam pytanie. Fajkę palę już od około 3 lat,zawsze w fajkach filtrowych. Mam jednak kilka fajnych fajek bez filtrowych,żal było patrzeć jak stoją nieużywane i próbowałem w nich palić. Jednak zawsze kończy się to odłożeniem fajki ponieważ zniechęca szczypanie i gryzienie w językZastanawiam się czy jest to problem do przeskoczenia. Czy po jakimś czasie to przejdzie. Czy może są jakieś tytonie szczególnie dobre na początek aby się przyuczyć?
Piszcie proszę jeżeli coś możecie doradzić:)
- tytoń - możliwe, że filtr powstrzymuje coś co cię szczypie, nie wiem dokładnie, bo palę bez filtrów
- niepoprawne palenie - zbyt gorące, łapczywe, niespokojne
Jakie tytonie palisz?
Pozdrawiam i życzę satysfakcji z palenia fajeczki bez filtra.
Pozdrawiam serdecznie!
_________________
Fajka jest tym dla dorosłego mężczyzny, czym kolejka elektryczna dla małego chłopca.
_________________
Fajka jest tym dla dorosłego mężczyzny, czym kolejka elektryczna dla małego chłopca.
Re: Jak palić ze smakiem
Próbowałem już różnych tytoni ,najczęściej palę Va od SG i Latakie. Staram się palić równo i spokojnie. Najgorzej jest przy aromatach, które ostatnio także lubię popalać. Może to kwestia przyzwyczajenia?
Re: Jak palić ze smakiem
Witam gorąco
Moją pierwszą fajką byłą bezfiltrówka. Tak się nią strułem, że postanowiłem w ogóle rzucić fajkę.
Teraz też mnie to spotyka, gdy w fajce dużej z filtrem 9 mm palę SG Balkan flake w zamkniętym pomieszczeniu. Tytoń bardzo zacny, ale jak dla mnie , do palenia na świeżym powietrzu. Nabyłem przypadkowo fajkę bezfiltrową na Allegro i sprzedam ją. Chyba za delikatny jestem, bo dymu papierosowego także nie znoszę , dusi mnie. Jeśli to offtopic, to sorki
Moją pierwszą fajką byłą bezfiltrówka. Tak się nią strułem, że postanowiłem w ogóle rzucić fajkę.
Teraz też mnie to spotyka, gdy w fajce dużej z filtrem 9 mm palę SG Balkan flake w zamkniętym pomieszczeniu. Tytoń bardzo zacny, ale jak dla mnie , do palenia na świeżym powietrzu. Nabyłem przypadkowo fajkę bezfiltrową na Allegro i sprzedam ją. Chyba za delikatny jestem, bo dymu papierosowego także nie znoszę , dusi mnie. Jeśli to offtopic, to sorki
A ja pozdrawiam serdecznie
jarrro
jarrro
- Rheged
- Fajczarz Weteran
- Posty: 541
- Rejestracja: 03 października 2008, 12:18 - pt
- Lokalizacja: Olsztyn/Ostrołęka
- Kontakt:
Re: Jak palić ze smakiem
Kwestia przyzwyczajenia. Nie mięknij, a się uodpornisz.homolek pisze:Czy po jakimś czasie to przejdzie. Czy może są jakieś tytonie szczególnie dobre na początek aby się przyuczyć?
Pipe of the rising sun
Sympathy for the pipe
Pipe of the storm
Born to be pipe
Sympathy for the pipe
Pipe of the storm
Born to be pipe
Re: Jak palić ze smakiem
Ja pale w ogóle bez filtra, z filtrem mi jakoś mniej smakuje
„Przez to ziele możemy podziwiać wspaniałe dzieła Boga, który sprawia, że rzeczy są dziwne, wspaniałe, niezrozumiałe i cudowne dla ludzkiego osądu”
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 listopada 2010, 19:37 - wt
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
- Kontakt:
Re: Jak palić ze smakiem
Witam
to mój pierwszy post na forum, mam nadzieję, że nie ostatni
Postanowiłem się podpiąć pod ten temat, ponieważ tytuł jest doskonały - jak palić ze smakiem?
Niedawno kupiłem pierwszą fajkę, szarpnąłem się na wrzosiec i tytoń Timm No Name, ponieważ naczytałem się dobrych opinii o jego room note. Nie palę papierosów i zapach tytoniu strasznie mnie irytuje, dlatego postawiłem na aromat.
Dlaczego w ogóle kupiłem w takim razie fajkę? Podoba mi się to, cały związany z tym rytuał. Zawsze chciałem też usiąść i "pocmokać", odpręża mnie to, relaksuje, papierosy odpadały, bo śmierdzą, poza tym co to za relaks, przez 5 minut.
Dlatego padło na fajkę, naczytałem się o wspaniałych zapachach, przychylności otoczenia. Tyle tylko, że coś mi chyba nie idzie.
Jestem w trakcie opalania, jeśli można to tak nazwać, po prostu nie ładuję pełnej fajki, tylko jak przykazano 1/3 - 1/2 i sobie na razie tak popalam, ale dym śmierdzi tytoniem, przeklętymi papierosami. Z samej fajki nieco mniej, ale też to czuć. Tak od pierwszego palenia. Po każdym paleniu używam wyciorów, nie przegrzewam fajki, palę raz dziennie - wieczorem.
Myślę, że nie palę za szybko, ani za gorąco, jak na początkującego. Spróbowałem bez filtra, nie piekło w język, nie nałykałem się kondensatu. Za to zauważyłem, że dym, który wypuszczam, jest ledwie widoczny, a tytoń nie pali się na całej powierzchni. Zazwyczaj tworzy się żarzący punkt na samym środku, po jakimś czasie robi się tam srebrny popiół, ale wokół tego robi się przypalony, ciemny tytoń.
Dzisiaj spróbowałem palić "mocniej", starałem się rozpalić tytoń, wypuszczałem duże kłęby dymu. Było jeszcze gorzej, smród straszny, to zapewne zła droga.
Jak to powinno wyglądać? Tytoń powinien żarzyć się na całej powierzchni? Im mniej widoczny dym, tym bardziej aromatycznie? Jak powinno się palić, żeby wytwarzać piękny aromat, choć w połowie tak smaczny, jak zapach tytoniu z paczki? Dodam, że na języku czuję jedynie tytoń, żadnych dodatkowych nut smakowych. Tytoń odrobinę wilgotny, na pewno nie przesuszony. Nie mam pojęcia co robię źle, proszę o rady. Jestem po piątym paleniu fajki (proszę się nie śmiać
).
EDIT: Odkryłem temat o nierównym spalaniu, wygląda na to, że muszę sobie wystrugać kołeczek. Chociaż radziłem sobie jako tako niezbędnikiem. Moje pytanie jak palić ze smakiem i aromatem wciąż aktualne
to mój pierwszy post na forum, mam nadzieję, że nie ostatni

Postanowiłem się podpiąć pod ten temat, ponieważ tytuł jest doskonały - jak palić ze smakiem?
Niedawno kupiłem pierwszą fajkę, szarpnąłem się na wrzosiec i tytoń Timm No Name, ponieważ naczytałem się dobrych opinii o jego room note. Nie palę papierosów i zapach tytoniu strasznie mnie irytuje, dlatego postawiłem na aromat.
Dlaczego w ogóle kupiłem w takim razie fajkę? Podoba mi się to, cały związany z tym rytuał. Zawsze chciałem też usiąść i "pocmokać", odpręża mnie to, relaksuje, papierosy odpadały, bo śmierdzą, poza tym co to za relaks, przez 5 minut.
Dlatego padło na fajkę, naczytałem się o wspaniałych zapachach, przychylności otoczenia. Tyle tylko, że coś mi chyba nie idzie.
Jestem w trakcie opalania, jeśli można to tak nazwać, po prostu nie ładuję pełnej fajki, tylko jak przykazano 1/3 - 1/2 i sobie na razie tak popalam, ale dym śmierdzi tytoniem, przeklętymi papierosami. Z samej fajki nieco mniej, ale też to czuć. Tak od pierwszego palenia. Po każdym paleniu używam wyciorów, nie przegrzewam fajki, palę raz dziennie - wieczorem.
Myślę, że nie palę za szybko, ani za gorąco, jak na początkującego. Spróbowałem bez filtra, nie piekło w język, nie nałykałem się kondensatu. Za to zauważyłem, że dym, który wypuszczam, jest ledwie widoczny, a tytoń nie pali się na całej powierzchni. Zazwyczaj tworzy się żarzący punkt na samym środku, po jakimś czasie robi się tam srebrny popiół, ale wokół tego robi się przypalony, ciemny tytoń.
Dzisiaj spróbowałem palić "mocniej", starałem się rozpalić tytoń, wypuszczałem duże kłęby dymu. Było jeszcze gorzej, smród straszny, to zapewne zła droga.
Jak to powinno wyglądać? Tytoń powinien żarzyć się na całej powierzchni? Im mniej widoczny dym, tym bardziej aromatycznie? Jak powinno się palić, żeby wytwarzać piękny aromat, choć w połowie tak smaczny, jak zapach tytoniu z paczki? Dodam, że na języku czuję jedynie tytoń, żadnych dodatkowych nut smakowych. Tytoń odrobinę wilgotny, na pewno nie przesuszony. Nie mam pojęcia co robię źle, proszę o rady. Jestem po piątym paleniu fajki (proszę się nie śmiać

EDIT: Odkryłem temat o nierównym spalaniu, wygląda na to, że muszę sobie wystrugać kołeczek. Chociaż radziłem sobie jako tako niezbędnikiem. Moje pytanie jak palić ze smakiem i aromatem wciąż aktualne

- kolejarz1986
- Fajczarz
- Posty: 322
- Rejestracja: 14 lutego 2009, 15:39 - sob
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak palić ze smakiem
Chyba każdy przechodził to co Ty na początku. Musisz przyjąć do wiadomości, że palisz tytoń. Nie będzie on smakował jak budyń waniliowy bo to tytoń a nie budyń. Kolejna sprawa to taka, że smak tytoniu wyczuwa się po jakimś czasie(bardziej szczegółowo jest to rozpisane w dziale dla początkujących). Na początku nie czuje się smaku palonego tytoniu tak dobrze jak później. Spytasz pewnie jaki to czas. Nie odpowiem Ci, bo każdy fajczarz poczuł smak po innym czasie-niektórzy przy pierwszym paleniu, inni po pół roku. Mogę ze swojego doświadczenia powiedzieć że smak poczułem po pół roku palenia jak przesiadłem się z tytoni typu Timm(paliłem kilka MacBarenów, Captaina Black'a) na Samuel Gawith Fire Dance Flake. Wtedy poczułem, że palę fajkę nabitą bardzo przyjemnym tytoniem. Może przez to, że to aromat dość intensywny ale na pewno nie odrzucający. Nie trzeba bardzo się starać żeby poczuć jego smak.
A tak na koniec to jedna rada-palić. Próbować z filtrem, bez filtra, aromaty, latakie, czyste Virginie.
Nie napisałeś z którego miasta jesteś a warto popatrzeć czy w Twoim mieście nie ma spotkań fajczarskich-koledzy poczęstują tytoniami, pomogą z problemami. Sam na takim spotkaniu poznałem smak czystej virginii i od tamtej pory jestem jej fanem (sam bym nie kupił czystej virginii bo myślałem że śmierdzi jak papierosy).
Powodzenia w odkrywaniu tego przyjemnego świata.
A tak na koniec to jedna rada-palić. Próbować z filtrem, bez filtra, aromaty, latakie, czyste Virginie.
Nie napisałeś z którego miasta jesteś a warto popatrzeć czy w Twoim mieście nie ma spotkań fajczarskich-koledzy poczęstują tytoniami, pomogą z problemami. Sam na takim spotkaniu poznałem smak czystej virginii i od tamtej pory jestem jej fanem (sam bym nie kupił czystej virginii bo myślałem że śmierdzi jak papierosy).
Powodzenia w odkrywaniu tego przyjemnego świata.
Kto ma w głowie olej, ten idzie na kolej!
Re: Jak palić ze smakiem
W moim przypadku paliłem fajki tylko z filtrami przez jakieś 2 lata i jakoś nie zawsze mi wychodziło - za gorąca, gasło nie smakowało itp. Potem (jakoś skończyły mi się filtry, nie było gdzie kupić a chęci były duże
) zapaliłem bez, potem drugi i jakoś problemy ustąpiły. Pali się ładnie, równo, nie za gorąco(smaki wróciły) - może po prostu doszedłem do wprawy ale bez filterków jakoś mi dużo lepiej idzie 


Jeśli nie ma czasu aby spokojnie zapalić to znaczy, że należy zwolnić!!!!
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 16 listopada 2010, 19:37 - wt
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
- Kontakt:
Re: Jak palić ze smakiem
Dzięki za szybką odpowiedź.
Tak właśnie czytałem, jak przeglądałem później dogłębniej forum, że to dość popularny problem na początku. Smak mi tak nie przeszkadza, nie mam jakiegoś nieprzyjemnego uczucia w ustach, tak jak po papierosach (kiedyś sporadycznie popalałem). Najbardziej boli mnie ten aromat, zapach dymu. Czasami jak wypuszczę dym, to czuję wspaniały zapach, ale to bardzo rzadko, częściej po prostu wali jak z papierosów. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Ostatnio siostra do mnie wpadła i powiedziała, że śmierdzi jak u naszej babci (która potrafi wypalić dwie paczki dziennie i nie otwiera przy tym okien), innym razem, że śmierdzi tytoniem zmieszanym z wanilią, a jeszcze innym, ale to już jakiś czas po paleniu, że czuć wanilią.
Nie zamierzam palić fajki codziennie, kupiłem ją raczej z myślą, że od czasu do czasu popykam żeby się wyciszyć, albo na jakieś wypady w plener, wezmę gitarę, trochę pogram, a potem w przerwie usiądę na kamieniu, odpalę fajkę i będę się relaksował, ale chciałbym przy okazji uraczyć otoczenie przyjemnym zapachem dymu. Problem w tym, że nie mogę go stworzyć. Ktoś miał taki problem? Od czego to może zależeć?
Mam jeszcze taki dziwny nawyk, dość często dmucham w fajkę, zamiast ciągnąć z niej powietrze. Zazwyczaj świadomie, pomagając sobie w rozpalaniu fajki, ale czasami bez powodu. To bardzo źle, że tak robię?
Taki dym może śmierdzieć? A może po prostu żyję w świecie bajek i dym z fajki nie pachnie tak, jak go sobie wyobrażałem? Wyobrażałem, bo nigdy takiego nie czułem. Fajka to zupełnie mój wymysł, nikt mnie nie nakłaniał, nikt mi nie pokazywał i nikt ze znajomych fajki nie pali, po prostu zrodziła się we mnie taka potrzeba 
Jestem z okolic Wrocławia, ale żeby jeździć na spotkania fajczarzy, to mi jeszcze daleko
Tak właśnie czytałem, jak przeglądałem później dogłębniej forum, że to dość popularny problem na początku. Smak mi tak nie przeszkadza, nie mam jakiegoś nieprzyjemnego uczucia w ustach, tak jak po papierosach (kiedyś sporadycznie popalałem). Najbardziej boli mnie ten aromat, zapach dymu. Czasami jak wypuszczę dym, to czuję wspaniały zapach, ale to bardzo rzadko, częściej po prostu wali jak z papierosów. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Ostatnio siostra do mnie wpadła i powiedziała, że śmierdzi jak u naszej babci (która potrafi wypalić dwie paczki dziennie i nie otwiera przy tym okien), innym razem, że śmierdzi tytoniem zmieszanym z wanilią, a jeszcze innym, ale to już jakiś czas po paleniu, że czuć wanilią.
Nie zamierzam palić fajki codziennie, kupiłem ją raczej z myślą, że od czasu do czasu popykam żeby się wyciszyć, albo na jakieś wypady w plener, wezmę gitarę, trochę pogram, a potem w przerwie usiądę na kamieniu, odpalę fajkę i będę się relaksował, ale chciałbym przy okazji uraczyć otoczenie przyjemnym zapachem dymu. Problem w tym, że nie mogę go stworzyć. Ktoś miał taki problem? Od czego to może zależeć?
Mam jeszcze taki dziwny nawyk, dość często dmucham w fajkę, zamiast ciągnąć z niej powietrze. Zazwyczaj świadomie, pomagając sobie w rozpalaniu fajki, ale czasami bez powodu. To bardzo źle, że tak robię?


Jestem z okolic Wrocławia, ale żeby jeździć na spotkania fajczarzy, to mi jeszcze daleko

- kolejarz1986
- Fajczarz
- Posty: 322
- Rejestracja: 14 lutego 2009, 15:39 - sob
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak palić ze smakiem
I tu się z Tobą nie zgodzę. Warto pojechać na spotkanie, kupić wcześniej ze dwie a przynajmniej jedna fajeczkę i popróbować tytoni. Naprawdę możesz odkryć że palenie fajki to przyjemność.Beltyn pisze:Jestem z okolic Wrocławia, ale żeby jeździć na spotkania fajczarzy, to mi jeszcze daleko
Kto ma w głowie olej, ten idzie na kolej!