Wypada tu również napisać, że zetknąłem się z opiniami, jakoby w puszce w ogóle "dojrzewało słabiej". Autorzy wskazywali właśnie brak przejścia przez etap tlenowy. Brzmi to w sumie logicznie.
Wystraszyło mnie to w swoim czasie na tyle


Oczywiście to, jak te zmiany będą zachodziły zależy od wielu czynników jak choćby od ilości cukru w danym tytoniu, wilgotności, obecności konkretnych szczepów bakterii, czy też czynnika, który ma duże znaczenie dla tempa przemian biochemicznych, jakim jest temperatura. Zetknąłem się zresztą z opisami domowych metod przyspieszenia dojrzewania, poprzez manipulację temperaturą właśnie - polegały one na... wystawieniu pojemnika z tytoniem na nasłoneczniony parapet (w klimacie południowych stanów USA o ile pamiętam). Autor metody deklarował, że efekt potrzymania w ten sposób pojemnika przez 12 godzin jest ekwiwalentem przetrzymania go około roku w temperaturze pokojowej. W sumie można kiedyś spróbować na niewielkiej porcji tytoniu.
I jeszcze, gwoli ścisłości - biotechnolodzy używają czasem określenia "fermentacja tlenowa" (czy też "pseudofermentacja") w odniesieniu do procesów w których jak najbardziej zużywany jest tlen. I bądź tu człowieku mądry

Ponadto (przepraszam za te kolejne edycje): nie jestem przekonany, czy w wypadku tytoniu możemy mówić tylko o fermentacji/procesie czysto beztlenowym. Większość porad dotyczących dojrzewania mówi o tym, iż proces dojrzewania przebiega z udziałem tlenu, rekomendując wprost unikanie np. podciśnieniowego zamykania słojów z tego powodu właśnie.