To i ja dokładam od siebie.
Otrzymawszy torbę 250 gramową, po otwarciu oczom ukazał się dziwnie zbity, zwinięty snop tytoniu. Zanim wyjąłem - powąchałem. Zapachniało ... czystą VA i tak w stronę mego ulubionego G&H. Oczywiście, to nie ten sam zapach, ale nuta podobna.
Nie godzę się (nie muszę przecież) z przedmówcą - dziękować Najwyższemu - podobieństwa do MB - VA no 1 nie znalazłem. Całkiem MB-skiego "pozapachu" (wymyślona teraz pochodna słowa - posmaku

) nie znalazłem.
Dalej: wyjąłem zawartość torby i po chwili zabwy rozwinąłem.... niemal półmetrowy pas flejkowy. Znaczy, cięty z całej szerokości prasowanego brytu. Bardzo zaskakująco pozytywne odczucie. Fajnie dostać flake w postaci "as it is" po cięciu.
Wilgotny, i to bardzo. I dobrze. Przy tej ilości lepiej ZA wilgotny niż ZA SZYBKO suchy. Oczywiście, obowiązkowa posuszam - i to dobre 30 minut. Zdarza mi się podsuszyć, i nabić dwie fajki; jedną na już i drugą na jutro. Porównując - ta "na jutro" smakuje jakby lepiej.
Fajnie, że smakuje do końca tak samo. Może mocy przybywa w drugiej połowie (tego nie lubię) ale smak, przyjemny. Może nie miałem orgazmu smakowego, jak przy większości G7H lub McC ale powiedziałbym - smak zdecydowanie powyżej średniaka.
Smakował jak czysta VA - po prostu. Nawet bym się skusił na porównanie Emila - że dosmaczany - ale w pozytywnym znaczeniu, użyłbym tego.
I na koniec - zapytany - czy mając możliwość zakupu, kupiłbym go? odpowiem - tak. Poczęstowany - nie odmówię, w momencie, gdy zakupić musiałbym coś natychmiast, z tego co w sklepie - to ten byłby pierwszy.
Nie stawiam go na tym samym podium z G&H bo to inna klasa wg mnie - ale nie znaczy, że zła.
Tytoń godny polecenia.