W.O. Larsen "Fresh & Elegant"
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy tytoniowi
niebieski w.o.larsen
Witam. Palił ktoś juz nowego niebieskiego w.o.larsena? mnie sie wydaje jakis cytrusowy strasznie. jakbym cytryne w nim czuł. paliłem przez filtr weglowy, przez balse i bez niczego. smak mi sie zepsul? czy niebieski juz tak ma?
"– Stara fajka, jak stara zona: wierna i pewna, ale i młoda czasem sie przyda!"
http://www.fotoreporter.info.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.fotoreporter.info.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

Perfection jest
ale zawsze kusi zeby sprobowac czegos nowego:)

"– Stara fajka, jak stara zona: wierna i pewna, ale i młoda czasem sie przyda!"
http://www.fotoreporter.info.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.fotoreporter.info.pl" onclick="window.open(this.href);return false;

- Łukasz Omasta
- Fajczarz Weteran
- Posty: 662
- Rejestracja: 02 grudnia 2005, 20:45 - pt
W.O. Larsen "Fresh & Elegant"
To już drugi tytoń jaki Larsen zrobił specjalnie dla mnie.
Bazą tytoniu jest jak zwykle mieszanka Virginii, Burleya i świetnego czarnego Cavendisha od Larsena. Jedyne co wyróżnia to, że Viriginia to Brazylijski Cross Cut. Sam tytoń należy do kategorii aromatycznych i jest bardzo lekki stąd często będę porównywał go do podobnych tytoni jak Bell Epoque.
Po otworzeniu z torebki wydobywa się przemiły cytrusowy zapach. Właściwie nawet nie cytrusowy a wręcz cytrynowy. Mimo mocy zapach jest bardzo przyjemny i nie tak surowy jak przy "A True Delight". Jednocześnie nie czuje się aby zapach był chemiczny i nie odrzuca jak zapachy Holgera i nie jest tak słodki jak BE.
Tytoń pocięty jest całkiem ładnie i nie trzeba go przygotowywać tak długo jak inne z Larsenów (jedyna ich wada, moim zdaniem, to niepocięte liście jakie dostajemy w torebce). Paliłem go w małym Kulpińskim (126) obawiając się trochę, że słodki, aromatyczny tytoń zabije mnie przy dużym nabiciu. I tu spotkała mnie niespodzianka.
Tytoń jest ultra delikatny. W mojej skali (1-10 gdzie 10 to czysta Va a zielony Larsen to 3-4 - La na tej liście nie ma
) ten tytoń to 0.5 do 1. Paląc go w krótkiej fajce prawie nie czuję mocy i co ciekawe temperatury. Fresh pali się chłodno i bardzo sucho, co jest pewnym standardem dla Larsenów, jednocześnie dając nieprzepalonemu La fajczarzowi subtelnie wczuć się w aromat cytrusów i spokojnych owoców.
Właśnie spokojnych. Fresh to tytoń nie atakujący nas jak inne z jego grupy. Jest dla mnie idealnym tytoniem owocowym. Jego aromat jest delikatny. Jeśli komuś przeszkadza cukier zawarty w Bell czy Holgerach czy Wessexie Summertime to tytoń dla was.
Cała słodycz i owoce są delikatnym posmaczkiem krążącym wokół Virgini i Cavendisha.
Tytoń nie nadaje się na pewno do palenia codziennie (jak większość owocowych) ale czasem, w spokojny wieczór albo na hamaczek w letni dzień... idealny. Dla mnie jest to bardzo mocne 4-4,5 w skali 1-6. Więcej niż średniak ale nie grall. Ale na pewno będzie częstym gościem w moich fajkach. Napiszę też jakie wrażenia po paleniu w bardziej masywnej fajce.
Bazą tytoniu jest jak zwykle mieszanka Virginii, Burleya i świetnego czarnego Cavendisha od Larsena. Jedyne co wyróżnia to, że Viriginia to Brazylijski Cross Cut. Sam tytoń należy do kategorii aromatycznych i jest bardzo lekki stąd często będę porównywał go do podobnych tytoni jak Bell Epoque.
Po otworzeniu z torebki wydobywa się przemiły cytrusowy zapach. Właściwie nawet nie cytrusowy a wręcz cytrynowy. Mimo mocy zapach jest bardzo przyjemny i nie tak surowy jak przy "A True Delight". Jednocześnie nie czuje się aby zapach był chemiczny i nie odrzuca jak zapachy Holgera i nie jest tak słodki jak BE.
Tytoń pocięty jest całkiem ładnie i nie trzeba go przygotowywać tak długo jak inne z Larsenów (jedyna ich wada, moim zdaniem, to niepocięte liście jakie dostajemy w torebce). Paliłem go w małym Kulpińskim (126) obawiając się trochę, że słodki, aromatyczny tytoń zabije mnie przy dużym nabiciu. I tu spotkała mnie niespodzianka.
Tytoń jest ultra delikatny. W mojej skali (1-10 gdzie 10 to czysta Va a zielony Larsen to 3-4 - La na tej liście nie ma

Właśnie spokojnych. Fresh to tytoń nie atakujący nas jak inne z jego grupy. Jest dla mnie idealnym tytoniem owocowym. Jego aromat jest delikatny. Jeśli komuś przeszkadza cukier zawarty w Bell czy Holgerach czy Wessexie Summertime to tytoń dla was.
Cała słodycz i owoce są delikatnym posmaczkiem krążącym wokół Virgini i Cavendisha.
Tytoń nie nadaje się na pewno do palenia codziennie (jak większość owocowych) ale czasem, w spokojny wieczór albo na hamaczek w letni dzień... idealny. Dla mnie jest to bardzo mocne 4-4,5 w skali 1-6. Więcej niż średniak ale nie grall. Ale na pewno będzie częstym gościem w moich fajkach. Napiszę też jakie wrażenia po paleniu w bardziej masywnej fajce.
Zgadzam się absolutnie z tym że "Fresh&Elegant" jest wyjatkowo delikatny.zdecydowanie lepiej smakuje w fajkach wyższej klasy(Filar 19),w gruszy(B&B 18A) zajeżdża dość ordynarnie cytryną.Dla mnie był to nietrafiony zakup,czekam jeszcze na wieczorną wizytę Niddhogga,może jemu bardziej zasmakuje
Jednak "płonacy zagajnik cytrusowy" to nie mój grall,jak ktoś poczęstuje w letni dzień - chętnie ale kupować raczej nie będę.

obecnie pykam:Malthouse,Rattray's Old Gowrie,Torben Dansk No.6 English Light
GG: 2974862
GG: 2974862
Ostatnio niebieskiego larsena kupiłem i... oddałem w dobre ręce.W smaku gorzej niz źle,a 'room note' bywał okreslany jako "płonący zagajnik cytrusowy + zgniłe jabłka".Dla mnie ochyda.Odradzam.Może jeszcze się Nidhogg wypowiedzieć,ma inne gusta.Wiem że żyje
,ale czy wypalił mój "podarunek" nie miałem odwgi pytać... 


obecnie pykam:Malthouse,Rattray's Old Gowrie,Torben Dansk No.6 English Light
GG: 2974862
GG: 2974862
etherni
...No właśnie, to rzecz gustu.
Ale moim zdaniem "gorzej niż źle" to określenie zarezerwowane dla "różowej saszetki".
Niebieskiego Larsena zakupiłem z ciekawości.... I mam
Zgniłych jabłek w nim nie odnalazłem.
Ochydny nie jest, ale więcej nie kupię.
...No właśnie, to rzecz gustu.
Ale moim zdaniem "gorzej niż źle" to określenie zarezerwowane dla "różowej saszetki".
Niebieskiego Larsena zakupiłem z ciekawości.... I mam

Zgniłych jabłek w nim nie odnalazłem.
Ochydny nie jest, ale więcej nie kupię.
...navigare necesse est, vivere non est necesse...
-
- Początkujący
- Posty: 22
- Rejestracja: 23 lutego 2006, 18:43 - czw
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Witam!
Poczułem się wywołany do tablicy:) Niebieskiego Larsena dostałem i próbowałem odnależć w nim obiecane cytrusy. Niestety, wprawdzie darowanemu koniowi itd., ale ten tytoń jest nijaki - taki bez wyrazu. łagodny, słabiutki, łatwo i sucho się pali, trochę zalatuje spalenizną... Zostało jakieś pół saszetki i chyba poszukam mu nowego domu...
Pozdrawiam, Rafał.
Poczułem się wywołany do tablicy:) Niebieskiego Larsena dostałem i próbowałem odnależć w nim obiecane cytrusy. Niestety, wprawdzie darowanemu koniowi itd., ale ten tytoń jest nijaki - taki bez wyrazu. łagodny, słabiutki, łatwo i sucho się pali, trochę zalatuje spalenizną... Zostało jakieś pół saszetki i chyba poszukam mu nowego domu...
Pozdrawiam, Rafał.
Jeżeli tak pachnie i smakuje tytoń wędzony na wielbłądzim nawozie, to ja kupuję wielbłąda!
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 443
- Rejestracja: 13 marca 2006, 17:13 - pn
- Lokalizacja: Rzeszów
Co do różowej saszetki to dla mnie pozostaje poza wszelką oceną,tak sie nadaje do fajki jak nie przymierzając moja gęba na okładkę "Men's Healt".Znajomy kiedys chciał nas (tj. Nidhogga i mnie) obdarować i przyniósł... nie pozwoliłem w mieszkaniu otworzyć saszetki,szanuje swój węch.Voit pisze:etherni
Ale moim zdaniem "gorzej niż źle" to określenie zarezerwowane dla "różowej saszetki".

obecnie pykam:Malthouse,Rattray's Old Gowrie,Torben Dansk No.6 English Light
GG: 2974862
GG: 2974862
He he - dobreetherni pisze:Co do różowej saszetki to dla mnie pozostaje poza wszelką oceną, (...) Znajomy kiedys chciał nas (tj. Nidhogga i mnie) obdarować i przyniósł... nie pozwoliłem w mieszkaniu otworzyć saszetki,szanuje swój węch.

Ja też mam alergię na "różową saszetkę" z rok minął zanim ją rozczęstowałem, ale w końcu jakoś poszła. Równie alergicznie reaguję na waniliowe Alsbo. Brrrrr - czysta chemia. Nawet jak ktoś to pali w mojej obecności to mi przeszkadza na równi z papierosami. Jakiś taki duszny smród...
Niebieskiego Larsena mam już za sobą. Zostałem poczęstowany próbka na dwie fajki. Nie oceniam go tak nisko jak "różowej saszetki", ale nie kupię. Jak dla mnie to szalenie "bezpłciowy" tytoń. Łatwy w paleniu i to wszystko. Ani smaku, ani mocy. Po prostu nie ma do czego wracać. Żadnej konkretnej, wiodącej nuty smakowej. Już chyba lepszy był zielony, którego... nie dałem rady dokończyć. Po kilku fajkach podarowałem go Łukaszowi, który się w nim rozsmakował. Dobrze, ze niebieskiego nie kupiłem...
Też miałem okazję zapalić fajkę nabitą tym tytoniem. Zostałem poczęstowany – ilość wystarczyła na trzy fajeczki. Powiem, że się męczyłem. Wrażenia podobne jak napisał Dziku. Bez smaku, bez wyrazu, bez mocy. Nie wzbudził we mnie żadnych pozytywnych uczuć. Jeśli już to raczej negatywne. Z pewnością nie kupię, a poczęstowany – grzecznie odmówię. 

Seks jest podstawą, życie zabawą, wódka nałogiem, a fajka jest Bogiem
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 976
- Rejestracja: 07 lutego 2006, 15:42 - wt
- Lokalizacja: Świecie Kuj-Pom
uff całe szczęście, bo zastanawiałem się czy nabyć, bo w Świeckim Tesco w saloniku pracowym cały przekrój tego (Larseny) jest, Poniatowskich, Alsbo i Amphora Full Aroma no i król trafik (siekane gacie i skarpety rosyjskich kołchoźników - Tilburry.
Prawdziwi twardziele nie jedzą miodu. Prawdziwi twardziele żują pszczoły. 
