Po otwarciu puszki... hmmm.. bardzo przyjemny i słodki zapach...
trochę przypomina.... echa dawnej Amphory, którą pamiętam z czasów gdy była kupowana w Pewexach.
Tytoń wygląda jak cięte flake'i (czy ma on coś wspólnego ze Scottish Flakes?) - długie, sztywne i dość twarde "paski". średnio wilgotny (mniej niż np. Sunset Breeze - Petersona).
Trochę dziwnie się tym nabija fajkę. Musze się przyzwyczaić .
Do tej pory wypaliłem zaledwie 3 fajeczki. Raz dla testu wystrugałem z balsy filterek (zamiast węglowego) - smak na plus dla balsy.
Co mogę powiedzieć ...
Lekko słodki, lekki. Nie gryzie w gardle. Kilka razy mi gasł ale składam to na karb mojego braku doświadczenia. Palię się dość długo. Wczorajsze "posiedzenie" zakończyłem po ok. 1.5h.
Nie czułem "szmeru" w głowie jak to ma miejsce np po Early Morning Pipe - Dunhill'a.
Na koniec, na dnie fajki została tylko kupka popiołu.
W związku z tym tytoniem mam jeden dylemat:
Nawet na tym forum ktoś wspominał, że Scottish Cake zawiera Latakię.
Ja takowej nie wyczułem a poza tym na opakowaniu wyraźnie jest napisane: "No Latakia". Zmiana składu?
Podsumowując: Tytoń lekki i przyjemny. Mogę tylko polecić. Szkoda, że u nas niedostępny

aha.. do palenia użyłem fajeczki Capitello z wkładem z pianki.



