lgatto pisze:Latakii jak na razie nie próbujcie
Nie zgadzam się z tą radą. Gust nie ma nic wspólnego z doświadczeniem. Niektórzy przez lata palą aromaty, a inni od razy przechodządo Latakii i dobrze im z tym- sam spróbowałem Latakii jako chyba drugiego tytoniu w życiu i od razu się zakochałem. Poza tym mieszanki z Latakią często palą się o wiele lepiej niż aromaty, zdecydowanie chłodniej i bardziej sucho. Także Latakia na początek to wcale nie jest zły pomysł, chyba że faktycznie problemem jest zapach dla otoczenia, ale to już inny temat. W takim wypadku radziłbym palić poza domem, np. w jakiejś przytulnej knajpce, bo ograniczanie swojego wyboru tytoniu dlatego, bo komuś śmierdzi jest bez sensu. W końcu ma nam smakować, a nie komuś pachnieć...
lgatto pisze:Co do fajek z wrzośca to zależy od zasobności portfela, sam zaczynałem od grusz i przez 5 lat mi wystarczyły. Docenia się wrzośca, gdy pierwsza grusza się: przepali, rozszczepi, rozpadnie, wybrzuszy.
Z tym też niestety się nie zgadzam. Zaczynałem od wrzośca, jak i wielu innych fajczarzy i wcale go nie zniszczyłem (tzn. zniszczyłem, ale dopiero przy próbie pseudo-renowacji bez żadnej wiedzy

). Poza tym zwyczaj zaczynania od gruszek istnieje tylko w Polsce, w wielu krajach wszyscy zaczynają od wrzośca i dzięki temu od razu uczą się jak go traktować. Nie zrozumcie mnie źle- jak ktoś chce zacząć od gruszy, to proszę bardzo, ale nie ma żadnego powodu (oprócz finansowego) żeby nie zacząć od wrzośca.