Jak na aromat, to całkiem krzepki. Odwołując się do skali Synjeco, dałbym mu „6”.
Zapach przed paleniem – bardzo ładny. Mi przypomina starą, dobrą złotą Amphorę.
W paleniu słodki, kwiatowo-mydełkowy-toffi-oliwkowy, ale na szczęście dość wyważony. Nie narzuca się jakimiś silnymi oryginalnymi smaczkami, które na początku zachwycają, a później coraz trudniej je znieść. Dlatego można go palić często, nawet kilka razy dziennie i nie znudzić się. Room-note – poezja.
Ogólnie – poporawny duński aromat, ale bez finezji.
