piekno pieknem... ale jaki praktyczny! nie masz ochoty na palenie korzystasz z niego jako solniczki. ot, taki fajczarz ekscentryk. nie kazdy moze sobie pajde chleba ze smalczykiem i cebulka posolic dunhill'em...
pozdrawiam:-)
we are not what we eat, we are what we don't shit...(hugh romney)
- a koledzy sobie żartują jak rozumiem z klasycznego żeby nie rzec antycznego rozwiązania typu windshield - proszę spojrzeć na stronę z katalogu Dunhilla z roku 1938 na znanych chyba nam wszystkim stronach Johna Loringa http://www.loringpage.com/attpipes/1938pipe.jpg" onclick="window.open(this.href);return false;
Jak zawsze
Jacek A. R.
DODANE: w czasach kiedy paliłem na świeżym powietrzu, stosowałem samemu takie wind cap'y. Do dziś mi nawet jeden pozostał.
No i dzięki temu można sobie łyknąć ożywczego kondensaciku! Pełen wypas... Jestem w zasadzie dość liberalny i tolerancyjny, ale jak można z czegos takiego palić do q.....y nędzy... Ja się na to nie piszę!!! Nie moja bajka...
Patent genialny. Jezeli to jest tak jak ja mysle to moze to fajnie działać.. tylko forma niezbyt udana i zeby nadać jakiś bardziej zeppelinowaty ksztalt i gabaryty mniejsze..
Moim zdaniem cala zabawa tego patentu polega na tym ze tyton jest automatycznie dociskany do siteczka z przodu przez tłoczek (albo sami to robimy jakoś). Drobny popiół wydostaje sie na zewnątrz a palący się tytoń jest caly czas ubity i nie kładzie sie w fajce (czy jak to sie tam nazywa).
Nie wiem tylko czy cena którą przyjdzie szczęśliwemu nabywcy zapłacić, będzie tą ostateczną. Bo przecież na pierwszy rzut oka widać, że zabieg manicurzystki jest tu niezbędny
Z zakupów na ebay, historia mojej ostatniej transakcji:
Fajka kosztowała słownie jedno euro, przesyłka cztery euro, jako że bank odmówił współpracy, za 4zł kupiłem dwie pocztówki z warszawskimi widokami, kopertę za 50gr i znaczek za 3zł, wysłałem pięć euro w kopercie między dwoma pocztówkami. Fajka doszła do mnie w przeciągu 5 dni.